To nie jest blog z typowymi recenzjami książek.
To jest moja osobista podróż.
Bardzo subiektywna.
Podróż w emocje.
Podróż we wspomnienia.
Podróż sentymentalna.

środa, 5 czerwca 2013

"Być kobietą i nie zwariować" - Katarzyna Miller, Monika Pawluczuk

Dostałam kiedyś mail od pewnej czytelniczki. Zacytowała ona w nim słowa, które mnie zaciekawiły. Spytałam o tytuł i autora. Tak oto dowiedziałam się, że pochodzą one z tej właśnie książki.

Znalazłam ją w osiedlowej bibliotece, zarezerwowałam przez Internet, ale musiałam poczekać na jej wypożyczenie ponad dwa miesiące, bo poprzednia osoba chyba nie mogła się z nią rozstać.

Warto było. "Za długie czekanie dobre śniadanie" mawiała bliska mi osoba. Może to "śniadanie" zamienię jedynie na "czytanie" i będzie idealnie.

Kilkanaście kobiet. Różni je prawie wszystko - wiek, wykształcenie, zawód, stan cywilny, wychowanie, podejście do życia i ludzi. Połączyły sześciodniowe warsztaty, na które przyjechały z wielu zakątków. Po co? Żeby popracować nad sobą, żeby zrozumieć siebie, żeby zobaczyć, zmienić albo polubić to, czego nie lubią - choć czasem nawet o tym nie wiedzą.

Wszystkie kobiety zostały stworzone na potrzeby tej książki. Na pewno na każdą z nich nakłada się obraz kilku pań, które na swojej drodze zawodowej spotkała Katarzyna Miller - psychoterapeutka i psycholog. Jestem przekonana, że w wielu z nich możemy odnaleźć same siebie. Będziemy się w nich odbijać jak w lustrze.

Czytało mi się ją bardzo łatwo. Momentami nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, no bo jak tu się nie śmiać, kiedy mowa o kupie, szambie, zbukach i bluzgach - tych najgorszych, ale w pewnych sytuacjach koniecznych.

Oczywiście, że nie zdradzę treści, bo tę dobrze jest odkryć samemu. A każdy może wziąć dla siebie coś innego - o ile zechce, bo nic na siłę. Powiem tylko, że bez względu na to, w jakim punkcie własnego życia jesteś, warto sięgnąć po tę książkę.

Dla mnie była ona fantastycznym utrwaleniem tej całej wiedzy, jaką przyswoiłam sobie podczas wielu lat terapii. Jeśli o czymś chwilowo zapomniałam, przypomniałam sobie w trakcie czytania. 

Cudownym (choć przeważnie dość bolesnym) uczuciem jest wracanie do pewnych rzeczy z przeszłości po to, by zrozumieć siebie i swoje zachowania. Ale tak naprawdę to jedyna droga do szczęścia, bo tu nie da się pójść na skróty.