Kilka tygodni temu wreszcie zapisałam się do osiedlowej biblioteki i właśnie tę lekturę wypożyczyłam na inaugurację otrzymania nowej, plastikowej karty, której - niniejszym - posiadaczką się stałam. Ostatni mój kontakt z takim przybytkiem miał miejsce jeszcze w ubiegłym wieku, kiedy to każda książka i każdy czytelnik mieli swoje tekturowe karty, na których odnotowywano datę wypożyczenia i oddania każdej pozycji. Teraz pełna komputeryzacja - można zarezerwować sobie książkę prosto ze strony internetowej biblioteki, w taki sam sposób można także przedłużyć przetrzymywanie lektury, jak również przeszukać cały dostępny katalog.
W każdym razie "Mamę i sens życia" zapamiętam jako pierwszą książkę, której kod został zeskanowany i wprowadzony na moje konto.
Yalom jest wybitnym amerykańskim psychoterapeutą, psychiatrą i wykładowcą oraz autorem wielu innych pozycji. Jego "Kat miłości" - też z tej samej biblioteki czeka w kolejce lektur do przeczytania. Zapewne niebawem i o nim napiszę.
Spodziewałam się chyba czegoś innego, a dostałam opowiadania napisane z punktu widzenia (i siedzenia) terapeuty - oczywiście w amerykańskim stylu, za którym - szczerze mówiąc - nie przepadam, ale dotrwałam cierpliwie do końca. Co prawda nie rozumiem zupełnie wydźwięku ostatniej opowieści o węgierskim kocie, ale może nie byłam wystarczająco "w transie", żeby ją pojąć.
Wynotowałam natomiast bardzo dużo cytatów, które mogą się okazać pomocne:
"Nie istnieje nudny czy pusty pacjent - lub grupa. W każdym pacjencie, w każdej sytuacji klinicznej tkwi zalążek głębokiego ludzkiego dramatu. A sztuka psychoterapii polega właśnie na wyzwoleniu tego dramatu".
"Fundamentalna zasada psychoterapii mówi, że nie wolno pozbawiać pacjenta jego mechanizmów obronnych, jeśli nie ma się niczego, co można by mu zaoferować w zamian".
"Bez względu na to, jak prawdziwy, bliski i szczery stara się być terapeuta, zawsze pomiędzy nim a pacjentem istnieje przepaść wynikająca z zasadniczej pomiędzy nimi nierówności".
"Należy oddzielić rolę od osoby. Często gniew pacjenta skierowany pod adresem terapeuty dotyczy jej lub jego roli, a nie osoby".
"Fakt (fizyczność) śmierci pozbawia nas życia, lecz mimo to świadomość śmierci może nas ocalić".
"Mąż i żona przeżywają żałobę na różne sposoby (potwierdza to stereotypy dotyczące płci: kobieta częściej wyraża swój żal otwarcie i nie hamuje emocji, podczas gdy mężczyzna tłumi emocje i rzuca się w wir obowiązków). Dla wielu par te dwa sposoby są ze sobą nie do pogodzenia - to dlatego tak wiele małżeństw rozpada się po stracie dziecka".
"Jeżeli dwa sprzeczne uczucia wywołują w tobie dylemat, to najlepiej powiedzieć o nich obu i przedstawić swój dylemat".
"Śmierć innych uświadamia nam naszą własną. Czy to dobrze? Czy ta konfrontacja może być pomocna w terapii żalu? Pytanie: Czy należy prowokować dodatkowy smutek? Po co konfrontować ludzi cierpiących po odejściu bliskich z ich własną śmiercią? Odpowiedź: Bo ta konfrontacja może doprowadzić do pozytywnej przemiany".
"Konfrontacja ze zbliżającą się śmiercią pozwala nam wznieść się na wyższy stopień świadomości i istnienia".
"A może poczucie winy to sposób na zagłuszenie strachu przed śmiercią?"
"Jesteśmy współpasażerami w pociągu życia, a gdzieś tam biją nasze dzwony".
"Dobry terapeuta musi stworzyć nową terapię dla każdego pacjenta".
"Nie możesz wygarnąć prawdy w oczy pacjentom: jedyną rzeczywistą prawdą jest ta, którą odkrywamy dla samych siebie".
"Godzina terapeutyczna jest skondensowanym w pigułce życiem pacjenta".
"Im bardziej jesteś neutralny, tym szybciej dotrzesz do prawdziwego znaczenia, jakie pacjent nadaje swoim słowom".
"Pytanie nie jest pytaniem, jeśli znasz odpowiedź".
"Słowa mają własne życie. Chcą wydostać się na zewnątrz".
"Ludzie kochają siebie, jeśli widzą pełne miłości spojrzenie w oczach osoby, na której naprawdę im zależy".
"Jeśli terapeuta traktuje decyzję pacjenta zbyt osobiście, jeśli potrzebuje, aby pacjent kontynuował terapię, to jego praca staje się nieskuteczna, ponieważ zaczyna się podlizywać, spełniać zachcianki pacjenta, mówić mu to, co ten chce usłyszeć, a wszystko po to, aby przyszedł na kolejną wizytę".
"Moment kryzysu oznacza nie tylko niebezpieczeństwo, ale również otwiera nowe możliwości".
"Lęk jest drogowskazem prowadzącym do wnętrza i do mądrości".
"Spośród wszystkich snów właśnie koszmary są najbardziej pouczające".
"Sny są najbardziej prywatną i intymną sferą każdego człowieka".
"Każdy musi stać się tym, kim jest, to znaczy wypełnić swoje przeznaczenie i zrealizować swój potencjał".
"Niektórzy ludzie tak bardzo boją się śmierci, że rezygnują z życia".
"Tak bardzo boisz się śmierci, że nie pozwalasz sobie na życie. Jakbyś się bał, że je zużyjesz".
"My, ludzie, przechodzimy w życiu przez różne etapy. Jako dzieci wiele myślimy o śmierci, niektórzy z nas mają wręcz obsesję na jej punkcie. Śmierć nam stale towarzyszy. Wystarczy się rozejrzeć, żeby dostrzec pełno martwych rzeczy: liście, lilie, muchy, żuki. Umierają nasze zwierzęta domowe. Jemy martwe zwierzęta. Umierają ludzie. Wkrótce uświadamiamy sobie, że śmierć przyjdzie po każdego - naszą babcię, matkę, ojca i w końcu nas samych. Rozmyślamy o tym w samotności. Nasi rodzice i nauczyciele uważają, że dzieci nie powinny myśleć o śmierci i ukrywają ją przed nami albo opowiadają nam bajki o niebie, aniołach, spotkaniu w raju, nieśmiertelnych duszach. Potem godzimy się z losem. Unikamy myśli o śmierci lub wyzywamy ją na pojedynek, dokonując śmiałych wyczynów. Później myślimy o niej na krótko przed wejściem w dorosłość. Niektórzy tak się jej boją, że przestają żyć, ale większość z nas wymazuje ją z pamięci, poświęcając się pracy, rodzinie, rozwojowi osobistemu, bogaceniu się, sprawowaniu władzy i wygrywaniu wyścigów. Potem wchodzimy w końcową fazę życia i znowu dopadają nas myśli o śmierci, tyle że tym razem zagrożenie jest bliskie i realne. W tym momencie mamy wybór - albo pogodzimy się z nadchodzącą śmiercią i postaramy się dobrze wykorzystać czas, który nam pozostał, albo będziemy na różne sposoby udawać, że śmierć nas nie dotyczy".
"Najbardziej boją się śmierci osoby, które zmarnowały dotychczasowe życie. Trzeba wykorzystać je do końca. A śmierci pozostawić wypalone zgliszcza".