To nie jest blog z typowymi recenzjami książek.
To jest moja osobista podróż.
Bardzo subiektywna.
Podróż w emocje.
Podróż we wspomnienia.
Podróż sentymentalna.

sobota, 12 listopada 2011

"Bikini" - Janusz Leon Wiśniewski

Z niecierpliwością i ciekawością czekałam na tę książkę. Wiedziałam bowiem, że będzie się ona różnić od innych pozycji tego autora.

Zobaczyłam ją na wystawie księgarni przy ulicy Floriańskiej w Krakowie, gdzie razem z Mężem spędzaliśmy nasz tydzień poślubny w maju 2009 roku. Tamten dzień był najzimniejszym z całego pobytu. Weszłam do sklepu i kupiłam ją.

Długo stała na półce. Często tak mam, że wiele książek czeka na przeczytanie kilka miesięcy, czy nawet lat. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale potrzebuję poczuć, że nadszedł odpowiedni moment, żeby zacząć czytać akurat tę, a nie inną pozycję.

Egzemplarz "Bikini" zabrałam ze sobą do Gdańska, we wrześniu tego roku. Zatapiałam się w jej lekturze na moim ukochanym molo w Brzeźnie, słuchając jednocześnie szumu fal i skrzeczenia mew, czując na twarzy ciepło promyków słońca. Dawkowałam ją sobie, nie pochłaniałam jednym tchem, ale delektowałam się słowami.

Główną bohaterką jest Anna - młoda Niemka z antyfaszystowskiej rodziny, którą poznajemy w zbombardowanym Dreźnie. W pewnym momencie na swojej drodze spotyka ona amerykańskiego reportera o imieniu Stanley. Połączy ich wspólna pasja robienia zdjęć. Historia losów Anny jest niezwykła, emocjonalna, chwytająca za serce, przepełniona strachem, bólem, cierpieniem, ale również miłością...

Lubię książki, które trzymają mnie w napięciu; które mnie intrygują i budzą moją ciekawość. "Bikini" właśnie taka jest. Poza tym ma w sobie coś jeszcze - niesamowitą dbałość o szczegóły historyczne - dzięki niej dowiedziałam się wielu, nowych dla mnie, rzeczy.

Z niektórych lektur notuję sobie różne cytaty. Słowa, które są dla mnie ważne; które coś znaczą... W przypadku "Bikini" było podobnie. Podzielę się kilkoma z nich:

"W tłumaczeniu przeważnie się traci, prawie nigdy cokolwiek dodaje".

"Ale pytać pisarza, co myśli o krytykach, to tak jak pytać latarnię uliczną, co sądzi o pieskach, które podnoszą tylną nogę i na nią sikają. Bądź jak ta uliczna latarnia. Miej to po prostu w dupie! Pisz, chłopcze. Pisz"...

"Wściekłość przeciwko sobie jest zawsze najbardziej dotkliwa. Dlatego trzeba ją jak najszybciej przenieść przeciwko innym".

"Mężczyzna to naprawiacz problemów, a kobieta - poprawiaczka ludzi".