To nie jest blog z typowymi recenzjami książek.
To jest moja osobista podróż.
Bardzo subiektywna.
Podróż w emocje.
Podróż we wspomnienia.
Podróż sentymentalna.

piątek, 16 grudnia 2011

"Jak żyć z Hashimoto? Poradnik dla pacjenta" - Leveke Brakebusch, Armin Heufelder


Trafiłam na ten tytuł całkiem przypadkowo - w trakcie kolejnych poszukiwań, razem z wujkiem Google, jakiejś konkretnej i dobrej strony na temat choroby Hashimoto, którą zdiagnozowano u mnie mniej więcej trzy i pół roku temu. Żyłabym sobie dalej w nieświadomości i nieznajomości zapewne wielce sympatycznego japońskiego lekarza, od którego nazwiska pochodzi nazwa dolegliwości, gdyby nie wyniki mojego TSH, a potem skierowanie na kolejne badanie przeciwciał TPO, których wynik jednoznacznie wskazał palcem na pana Hashimoto.

Od tamtego czasu moim jedynym źródłem informacji na temat ww. choroby były strony internetowe, poświęcone temu zagadnieniu. Wciąż jednak czułam niedosyt. Zakup tej książki był strzałem w dziesiątkę. Jest to pionierska publikacja na temat Hashimoto i po jej przeczytaniu śmiało stwierdzam, że chyba pokażę ją mojemu endokrynologowi, bo sama się zdziwiłam, co w niej odkryłam.

Nie będę Was zanudzać szczegółowymi opisami choroby. Zainteresowanych odsyłam do skorzystania z tej strony: Hashimoto. W wielkim skrócie powiem tylko, że Hashimoto jest autoimmunologicznym (na skutek błędnie ukierunkowanej reakcji układu odpornościowego organizm przez pomyłkę atakuje sam siebie - tzw. kanibalizm) zapaleniem tarczycy. Przyczyniło się ono również do mojej niedoczynności, więc mam ich oboje w pakiecie.

Dowiedziałam się wreszcie skąd wzięło się moje niedocukrzenie, anemia, zaburzenia widzenia, szumy w uszach, zawroty głowy, utrata równowagi, depresyjny nastrój, osłabienie koncentracji i pamięci, 3,5 razy większe ryzyko poronienia, zmęczenie i ogólne wyczerpanie fizyczne oraz cała masa innych, o których już nawet nie będę pisać, bo naprawdę sporo tego jest. Hormony, hormony i jeszcze raz hormony, a raczej ich brak - oto winowajcy. Do końca życia muszę brać syntetyczny hormon tarczycy, którego ona sama nie jest w stanie wyprodukować.

Lekarze często bagatelizują problemy, z jakimi przychodzą do nich pacjenci, a czasem warto posłuchać tego, co mają do powiedzenia ci ostatni. Jeden z nich napisał nawet wiersz (pochodzi on z ww. książki) na ten temat:

"Idzie pacjent do lekarza,
Bo mu znów coś problem stwarza.
Bolą stawy, bolą uszy,
Włosy traci, w gardle dusi.
Ledwie wstanie, już znów siada.
To też problem jest nie lada.
Lekarz duma: 'Co za kłopot?'
Znów nadchodzi 'Hashimoto'.
Choć wartości całkiem w normie,
Wszystko idzie tak opornie.
Ach, problemów mam bez liku,
Nie ma o tym w podręczniku!
Nie, nie będzie pacjent kłamać,
Lekarzowi serca łamać.
Pewnie chory jest psychicznie,
To wyjaśnia sprawę ślicznie...
Lekarzowi niech da pożyć,
Wszystko między bajki włożyć!"

Wywiad z endokrynologiem - polecam obejrzenie.